Pamiętnikowe → Wiosna.
Dzisiaj pierwszy dzień wiosny, a za oknem od rana smutek. Pada deszcz, jest ponuro, nie ma nawet promyczka słońca. Mimo to jednak jest ciepło. Nie mam zwyczaju uosabiać się z pogodą, ale ona dzisiaj idealnie oddaje mój nastrój, jakby postanowiła pokazać światu, co się ze mną dzieje. Jakby chciała zawołać: “Patrzcie, on potrzebuje waszej pomocy, nie zostawiajcie go samego!”. Nikt jej jednak nie słucha, tak jak i mnie. Kolejny raz zostałem tylko ja, moje myśli i ja. Na mojej twarzy nie ma nawet krzty uśmiechu, co, porównując z poprzednimi dniami, w których to często niektórzy mieli mnie pozytywnie dość, jest wprost niemożliwe. Tak samo jak to, że im więcej pada, tym więcej leci łez. Zupełnie bezwładnie, jak oddychanie. Tylko czemu?
Każdy by pomyślał o mnie “kompletny idiota”, gdyby był na moim miejscu ostatnie 5 dni. Zdaję sobie z tego sprawę. Przecież nic złego się nie wydarzyło, a wręcz przeciwnie, zaczęło powoli się układać. Ten cały bałagan w końcu los zaczął porządkować i układać niektóre sprawy na właściwych półkach. Wyśmienity czas, powinienem się cieszyć, a ja, pisząc to, płaczę jak dziecko, nie mogąc się powstrzymać. Więc co mi jest? Przecież wczorajszy dzień, wizyta w pewnej miejscowości, powinna dać mi tyle pozytywnej energii i tyle humoru, że najbliższy miesiąc powinienem być uśmiechnięty, niczym Kot w Alicji w Krainie Czarów. W końcu, co tu ukrywać, na to czekałem te ostatnie dni i było lepiej, niż się mogłem spodziewać (dziękuję!). A jednak COŚ dzisiaj jest ze mną nie tak.
Słaba psychika, ot co. Wyniszczona przez kolejnych ludzi, których ufałem, a którzy wytarli we mnie swoje buty i poszli dalej, zadowoleni, szczęśliwi. Zostawiając, nie martwiąc się, nie przejmując. Puści, nieczuli, zakłamani, niewarci nawet części tych uczuć, którymi ich obdarzyłem. Tacy są ludzie dzisiejszego świata. Mało kto w ogóle po części odkrył moje wnętrze i zobaczył we mnie prawdziwe wartości, mało kto w ogóle chce to zrobić. Najłatwiej jest spojrzeć na ubiór albo wygląd – z tego niektórzy potrafią wyczytać nawet cechy charakteru. Na szczęście z tego wierzenia byle komu już się wyleczyłem.
I tak to nie wszystko… Pomimo, że uwielbiam wiosnę za to, że wszystko pięknieje, rozkwita, można schować ciepłe rzeczy do szafy i korzystać z cieplejszych dni, to jest jedna rzecz, której w tej porze roku nienawidzę. Na wiosnę rozkwitają ludzkie uczucia, jakby odtajały z zimowego lodu. Wszędzie będzie widać miłość. Pary, idące blisko siebie, zapatrzone w swoje oczy i widzące w nich piękno większe, niż budzącej się wokoło przyrody. A mi nie pozostanie nic innego, jak wsiąść na rower, zatopić się w muzyce i patrzeć na innych ludzi. Mogę tylko zazdrościć innym i liczyć, że jednak nie zabłądziłem…