Pamiętnikowe → Do matury pozostało…
Czekam na weekend, ponieważ szykuje się bardzo ciekawy i milutki Pomimo, że już blisko, to ciężko jest wytrwać do końca tygodnia. Sprawdziany, kartkówki, z tygodnia na tydzień więcej i trudniej.
Bo tak w ogóle to coraz trudniej jest odliczać od weekendu do weekendu, bo każdy kolejny przybliża mnie do matury i ważnych życiowych decyzji, których, jak czuję, nie jestem jeszcze gotów podjąć… “69 dni do rozpoczęcia matury” – taki napis wita na stronie szkoły. Dni uciekają. Pamiętam, jak jeszcze 42 dni temu było 111 dni! Niestety, nie mam takiego uroku, by przekonać nieubłagany czas, by, jeśli nie może zawrócić, to chociażby zwolnił. Tego potrzebuję…
Będę musiał jednak podjąć te decyzje. Kolejna z przymusu, podjęta na szybko, jak z gimnazjum. Tylko wtedy wina była rodziców, a teraz będzie moja. Tylko, że gdybym poszedł do takiego gimnazjum, jakiego chciałem, to teraz byłbym lepiej wykształcony i nie miałbym problemu z wyborem studiów. Poszedłbym bez problemu na prawo lub informatykę. Czy jednak mogę winić za to swoich rodziców?… Nie wiem, 7 lat o tym myślę i nadal nie jestem pewien, kto jest winny.
Wiem tylko, że czuję wielki żal, bo to nie tak miało być.